czwartek, 20 grudnia 2012

Zepsuty naszyjnik

Przyjaciółka wręczyła mi woreczek z różnego rodzaju zniszczoną biżuterią ze słowami, że mam to wykorzystać jak mi się podoba, bo może coś ładnego z tego zrobię. Leżało to u mnie w pudełku już z miesiąc i dzisiaj postanowiłam się za to zabrać. Na pierwszy ogień poszły korale o zgniłozielonej barwie. Niestety, zanim pomyślałam o zrobieniu zdjęć całego naszyjnika, zdążyłam go już pociąć i podzielić na interesujące mnie elementy, ale przedstawiam efekty :)

DROPSY

Przez moment nie wiedziałam czy dołożyć do nich zielone szkło czy kawowe perełki. Postanowiłam jednak zrobić podwójną bransoletkę i szkło byłoby zwyczajnie za ciężkie.




BARYŁKI

I znów nie mogłam się zdecydować, co z tych koralików zrobić. Kształt niefajny, bo ciężko zrobić z nich coś innego niż korale na szyję. Ale jest, udało się :) Powstała całkiem zgrabna szamballa.


RESZTKI

Na sam koniec zostały mi 4 dropsy i jedna baryłka. Więc połączyłam je w jedną bransoletkę z popielatymi crackle (w końcu szkło :D). Oto efekt:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...