Bo... Sara z herbaciarni Modern Folk w Rzeszowie zapytała czy jestem w stanie uszyć lalki w strojach rzeszowskich. A w ubiegły czwartek wpadła do mnie mama i mówi, że w Rzeszowie będzie festiwal piosenki ludowej, taki międzynarodowy. I żebym się spięła w sobie i zrobiła do weekendu. I jak na złość ta najważniejsza paczka, ta z materiałem na ciało lalki... przyszła dopiero w poniedziałek. Więc siedziałam prawie 16 godzin na dobę i szyłam. Na koniec niemal na leżąco... ale uszyłam!
Dodam, że nie miałam zielonego pojęcia, co powinnam zrobić. Ale efekty zaskoczyły nawet mnie. Zdecydowanie są to najładniejsze lalki, jakie do tej pory zrobiłam :)