Od razu przepraszam za kiepskiej jakości zdjęcia. Robiłam je przed chwilą, przy pozapalanych wszystkich światłach u mnie w pokoju i odsłoniętym oknie. A i tak wyszły okropnie, bo za oknem szaro i buro.
Właściwie to trochę oszukiwałam, bo najpierw pogrzebałam po sieci w poszukiwaniu inspiracji. I najczęstszym motywem na chrzcinowych kartkach są te właśnie kwiatki (albo róże, ale to raczej poziom expert). Nigdy wcześniej ich nie robiłam, ale okazało się to proste :)
Przy okazji miałam szansę użyć po raz pierwszy igły do quillingu, którą kupiłam w ubiegłym tygodniu (niszczarki oczywiście też :D). I najpierw na igłę reagowałam "o matko, AŻ 12 zł?!", a teraz, po kilku kartkach zrobionych na wsuwce do włosów na kawałek drewna z dwoma drucikami reaguję "i to TYLKO 12 zł?!". Olbrzymia wygoda i praca idzie jakieś 3 razy szybciej :)
Oznajmiam też, że jestem słabym, słabym człowiekiem i cierpię na zakupoholizm koralikowy. Tak, dzisiaj przyszła paczka. Teraz czekam na jeszcze jedną, z nowymi cudeńkami, które zamierzam włączyć do moich wyrobów, ale o tym wkrótce, jak się już pojawią :P
Ale fajne! Jak to się robi?? Ja myślę żeby samemu robić zaproszenia ślubne i takie pozwijane paski papieru kozacko wyglądają :)
OdpowiedzUsuń