środa, 9 stycznia 2013

Eksperyment: Dekorowanie koralików

Wśród koralików, które dostałam od Kini była całkiem zgrabna bransoletka charms. Oczywiście zdążyłam ją pociąć, zanim zrobiłam zdjęcie, więc umieszczam tylko zdjęcie koralików.


No bo właśnie. Bransoletka całkiem zgrabna, ale koraliki nie do końca... Cóż... osobiście wolę bardziej neutralne rozwiązania, bo chciałabym jak najlepiej trafić w gusta innych. Skoro więc na pewno nie wykorzystam tych koralików w takiej postaci, w jakiej je mam, trzeba je... przerobić (albo wyrzucić, jak zasugerowała moja mama) :) Ale ja jestem fanką recyklingu :)

Zaznaczam, że robiłam to po raz pierwszy i w ogóle na koralikach plastikowych zamiast drewnianych, więc nie wiedziałam, jaki wyjdzie efekt.

I teraz trochę o właściwościach mojej szafki :) Mam w niej prawie wszystko, jeśli chodzi o materiały plastyczne. Raz jeden udało mi się zaszokować rodziców (którzy już się z tym faktem pogodzili, że jak mnie o coś poproszą to dostaną, np. wstążkę w jakimś kolorze, czy gotową kokardkę), kiedy robiąc wieńce na listopad wyciągnęłam pistolet do gorącego kleju. Nie muszę więc jakoś długo zastanawiać się nad sposobem przemiany koralików. Wybieram decoupage.

Potrzebuję:
- farbki akrylowej
- bezbarwnego lakieru
- ozdobnych serwetek
- kleju (ponoć trzeba specjalny, ale nie posiadam (?!), więc używam uniwersalnego, który nigdy mnie nie zawiódł)
- nożyczek
- pędzelka (lub -ów, jak kto woli)
- patyczków do szaszłyków.


Krok 1:
Nałożyłam pierwszą warstwę farby. Koraliki nie są gładkie i w sumie po skończeniu malowania przyszło mi do głowy, że najpierw mogłam je potraktować papierem ściernym. Jak to mówią, mądry człowiek po szkodzie.
Po wyschnięciu nałożyłam drugą warstwę i znów odłożyłam je do wyschnięcia.




Krok 2:
Przyklejanie serwetek. Użyte przeze mnie elementy były malutkie, więc generalnie (wbrew noworocznemu postanowieniu) poszerzyłam zasób słownictwa powszechnie uznawanego za wulgarne.





Krok 3:
Lakierowanie (2 warstwy). Ponieważ faktycznie nigdy wcześniej nie zajmowałam się decoupagem, więc musiałam wywędrować do sklepu i kupić lakier. Było to wyzwanie. Zaczęłam od najbardziej oczywistego dla mnie miejsca - sklepu z artykułami do stolarki, ogrodnictwa itp. Ale jedyny lakier był do paneli podłogowych i schnął 24 h. Wycieczkę skończyłam wizytą w Empiku, gdzie mocno speszyłam pana przy kasie, zadając banalne pytanie: "Czy ten lakier jak wyschnie stanie się przezroczysty?". Ale nie powiem, pan był bardzo uczynny i sprawdzał, ale producent nigdzie nie udzielił tej informacji. I ja tam chyba pójdę znowu, żeby im powiedzieć, że tak, schnie. Tak na wszelki wypadek, gdyby znowu im się trafiła taka sierota jak ja :D


Krok 4:
Składanie. Tego jeszcze nie udało mi się dokonać, więc zdjęcia będą, jak wykombinuję do czego wykorzystać te koraliki :)

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. To co? Może tą bransoletkę złożę do tej postaci, w jakiej była i Ci ją oddam? Tylko muszę wyczyścić jakoś te metalowe elementy, bo są zczerniałe :)

      Usuń
  2. Zawsze się zastanawiałam co to jest ten cały decoupage... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialna sprawa! Banalnie proste, a wychodzą prześliczne rzeczy. Na pewno do tego wrócę, chociaż może w większym rozmiarze, bo na koraliki strasznie psioczyłam.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...